Jak jest dobrze, to jest dobrze. Gdy jest źle, to jest umowa

Zapraszamy na naszą stronę firmową Solidne ubezpieczenia

Znowu żywioły zbierają obfite żniwo. Trąby powietrzne, silny wiatr, wyładowania atmosferyczne, intensywne opady deszczu, grad, a często kilka z nich na raz powodują ogromne szkody. Zabierają ludziom życie, zdrowie, dorobek życia.

Celowo materiał rozpoczęłam od zaproszenia na naszą stronę firmową. Od lat sprzedajemy ubezpieczenia, w naszym interesie jest aby jak najwięcej ludzi ubezpieczało się, korzystało z naszych usług.

Tylko czy nie jest tak, że w interesie ludzi nie związanych z branżą jest, by zabezpieczyć rodzinę i majątek?
Gdy przychodzi żywioł, zabiera lub rani bliskich, gdy w kilka sekund zabiera dorobek życia lub znaczną jego część, to traumy jaką przechodzą poszkodowaniu, trudno jest w jakikolwiek sposób zrekompensować. Zupełnie inaczej jest, jeżeli chodzi o straty materialne, pomoc finansowa po stracie bliskich lub w przypadku konieczności leczenia osób poszkodowanych przez żywioły.

Polecamy Powódź czy deszcz nawalny?

Kiedyś opisałam taka historię ”Właściciel domu umawiał się z fachowcem na wycyklinowanie drewnianych schodów. Praca drobna, kilku poprzednich specjalistów żądało zbyt dużo za usługę. Ze skromnym fachowcem negocjacje poszły dość łatwo i cena nie była wygórowana. Po zakończeniu negocjacji właściciel domu stwierdził, że w zasadzie skoro wszystko już jest omówione, to można przystąpić do pracy. Zaraz, zaraz – odpowiedział fachowiec, a umowa? Bo widzi pan, jaki jest dobrze, to jest dobrze. A jak jest źle? – zapytał właściciel domu. To jest umowa – odpowiedział majster” – czytaj więcej

Zupełnie podobnie jest w życiu każdego z nas. Jak jest dobrze, to jest dobrze. Gdy przychodzą żywioły, to najlepszym rozwiązaniem na szybką rekompensatę poniesionych strat są umowy ubezpieczenia, nie piękne deklaracje polityków. Solidarność sąsiedzka, społeczna w trudnych chwilach jest bardzo potrzebna, ale gdy straty są ogromne, samo dobre słowo i symboliczna pomoc materialna są niewystarczające. Nie znam lepszego sposobu do zabezpieczenia swoich interesów materialnych na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń niż zakup ubezpieczenia.

Polecamy Mój dom, moje mieszkanie

Znajomi często żartują, gdy w jakiejś sprawie dzwonią do naszych biur, np. standardowe zachowanie jednego z kolegów męża: – przepraszam bardzo, czy to natręctwo ubezpieczeniowe? – Zawsze odpowiadamy, że tak i pytamy w czym możemy pomóc.

Generalnie ludziom wydaje się, że im się nic złego nie przydarzy.

Zupełnie inaczej reagują ci, którym się jednak coś przydarzyło, ponieśli jakieś znaczące straty. Zdarza się, że ludzie są wdzięczni za to, że zaproponowaliśmy uzupełnienie oferty o jakiś ważny element, który zadziałał, gdy przydarzyło się nieszczęście.

Wiele razy niestety słyszeliśmy również, gdy klienci żałowali, że zlekceważyli nasze sugestie, obniżyli sumę ubezpieczenia lub zrezygnowali z jakiegoś ubezpieczenia, a tu niestety przydarzyło się jakieś nieszczęście.

W Polsce ceni się prawników, lekarzy, wbrew pozorom wysokie uznanie mają politycy. Zawód agenta ubezpieczeniowego, który w krajach zachodnich ma porównywalny prestiż, przedstawiciele zawodu mają dochody podobnej wysokości jak prawnicy w Polsce jest traktowany po macoszemu. Samo środowisko agentów, firmy ubezpieczeniowe jak i instytucje nadzoru nie dbają w wystarczający sposób o jakość świadczonych usług. Niczym szczególnym nie jest, że po Polsce krążą ludzie, którzy bez odpowiedniego przygotowania i uprawnień oferują ubezpieczenia, które sprzedają nielegalnie poprzez legalnie działających agentów. Nic szczególnego, bo to Polska właśnie?

W części dotyczącej agentów ubezpieczeniowych, zgodnie z polskim prawem ubezpieczenia mogą sprzedawać agenci czyli osoby, które mają umowy z firmami ubezpieczeniowymi i osoby wykonujące czynności agencyjne na rzecz agentów i jednocześnie firm ubezpieczeniowych, które mają umowy z agentami ubezpieczeniowymi, np. Jerzy Berecki jest agentem ubezpieczeniowym, ma umowy z kilkoma towarzystwami ubezpieczeń, a Barbara Berecka sprzedaje ubezpieczenia poprzez firmę swojego męża, jest osobą wykonująca czynności agencyjne na rzecz firmy męża i towarzystw ubezpieczeniowych z którymi on współpracuje. Ale żeby nie było, że tylko faceci o wszystkim decydują i są szefami, to Barbara Berecka ma swoja firmę i umowę z towarzystwem ubezpieczeń, w świetle polskiego prawa jest agentem ubezpieczeniowym, sprzedaje ubezpieczenia podobnie jak jej mąż tylko tym razem role zostały odwrócone, Jerzy Berecki jest osobą wykonującą czynności agencyjne.

Kolejne osoby mogą sprzedawać ubezpieczenia poprzez agentów, nie ma możliwości prawnych, by osoby wykonujące czynności agencyjne udzielały kolejnych pełnomocnictw.

Słuchajcie, ktoś powie, ze reklamuję swoje firmy. Tak, a niby dlaczego miała bym mechanizm wyjaśniać na przykładzie innych? Moim obowiązkiem jest pilnowanie własnego biznesu.

W interesie klienta jest, by obsługiwali go ludzie na co dzień zajmujący się ubezpieczeniami.
Po każdym kataklizmie jak bumerang wraca problem zbyt niskich wypłat odszkodowań, które nie rekompensują w pełni poniesionych strat.

Bardzo często taka sytuacja wynika nie ze złej woli ubezpieczyciela lecz oszczędności na składce, pominięcia przy ubezpieczeniu ważnych elementów mienia.

Na tych co patrzą tylko, by zapłacić niską składkę trudno znaleźć sposób, choć jest ich coraz mniej. On chce za 100 zł ubezpieczyć dom i już. Oczywiście taką postawę prezentuje do pierwszej szkody, gdy mu się coś przydarzy łagodnieje i zaczyna słuchać.

Przy ubezpieczeniach mienia, np. domów w części firm przy wypłacie odszkodowania stosowana jest proporcja. Gdy mienie ubezpieczone jest na niższą wartość, niż ma ono faktyczna wartość, to w razie szkody częściowej wypłacane jest odszkodowanie proporcjonalnie do wartości mienia i sumy ubezpieczenia.
W innych firmach przy szkodach częściowych proporcji przy wypłacie odszkodowania nie ma. Niektórzy sprzedawcy ubezpieczeń próbują wykorzystywać ten element przy sprzedaży, gdy suma ubezpieczenia będzie niższa, to składka również będzie odpowiednio niższa.
Tylko przy takiej rywalizacji o klienta, gdy klient przynosi tańsze oferty, zawsze pytamy potencjalnego klienta: – co będzie gdy przydarzy się szkoda całkowita, np. pożar? Budynek wart 500000 zł, a polisa jest na 200000 zł? Wtedy oczywiście będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zaoszczędzone 200 zł w skali roku, strata po szkodzie 300000 zł.

Po ubiegłorocznej powodzi, było wiele głosów, że taka lub inna firma wypłaciła za zniszczone ściany, ale nie wypłaciła ani złotówki za meble i inne mienie znajdujące się wewnątrz budynku. Firmy nie płaciły, bo mienie zwyczajnie nie było ubezpieczone, znowu zemściły się oszczędności na składce lub niewiedza.

Bzdury opowiadają politycy, gdy mówią, że jak wzrośnie liczba ubezpieczeń, to spadną składki. Gdy przybędzie ubezpieczeń, wzrośnie również liczba wypłat odszkodowań.
Obawiam się, że ryzyko przy ubezpieczeniu mienia w Polsce jest niedoszacowane, liczone było z uwzględnieniem mniejszej ilości zdarzeń losowych. Ceny ubezpieczeń mienia nie wzrosły w sposób znaczący od lat, choć jest inflacja. Po dużej ilości szkód w roku ubiegłym nastąpiły jedynie korekty składek w przypadku dotychczasowych klientów i bardziej znaczące podwyżki dla nowych klientów choć nie we wszystkich firmach ubezpieczeniowych. W części firm po ubiegłorocznym kataklizmie najpierw składki wzrosły bardziej znacząco, obecnie są one obniżane zniżkami marketingowymi sięgającymi 20-30%.

Składki ubezpieczenia mienia od żywiołów nie są wysokie, np. jedna z ostatnich umów jaką sprzedałam: ubezpieczenie domu – suma ubezpieczenia – 500000 zł, mienia wewnątrz od żywiołów i kradzieży – suma ubezpieczenia – 20000 zł, odpowiedzialność cywilna – suma gwarancyjna – 50000 zł, składka roczna ogółem ok. 520 zł. Uważam, że w zestawieniu z ryzykiem jakie firma bierze na siebie składka nie jest wysoka.

Polecamy Ubezpieczenia majątkowe – dlaczego tak drogo?

Reasumując, jak jest dobrze, to jest dobrze. Gdy przychodzi żywioł, to dobrze jest, aby była umowa ubezpieczenia, która gwarantuje rekompensatę poniesionych strat.
Przed podjęciem decyzji o zawarciu ubezpieczenia warto skontaktować się z fachowcami w zakresie sprzedaży ubezpieczeń. Tanio nie znaczy wcale, że dobrze.

Barbara Berecka

This entry was posted in Bez kategorii. Bookmark the permalink.

One Response to Jak jest dobrze, to jest dobrze. Gdy jest źle, to jest umowa

Comments are closed.